Obrady Komisji, które odbyły się 8 kwietnia 2010r. na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego gdzie jednym z prelegentów był Dowódca Garnizonu Warszawa, gen. bryg. Kazimierz Gilarski, który przybliżył temat: „Rola i znaczenie Ceremoniału Wojskowego”.

„W nowym ceremoniale, od laicyzacji doszliśmy do rozdziału siódmego, który reguluje udział wojskowej asysty honorowej w uroczystościach patriotyczno-religijnych i religijnych” – podkreślił na wstępie współtwórca nowego dokumentu.

„Służbę zaczynałem w pododdziałach reprezentacyjnych w 1978 r., później przez całą swoją działalność mój kontakt z ceremoniałem był dość bliski” – mówił generał przybliżając w swoim wystąpieniu osobiste wątki związane z początkami służby wojskowej.

„Z uroczystości państwowych usunięte były elementy ceremoniału kościelnego, aż tu nagle w 1979 r. zaistniała nowa sytuacja, kiedy w czasie pierwszej wizyty Jana Pawła II Wojsko Polskie zetknęło się oko w oko z tą osobistością. Byłem wtedy w pododdziałach reprezentacyjnych i nasi przełożeni mieli problem, jak nas do tego spotkania przygotować. Wszyscy szukali wykrętów, aby ceremoniał, który był przypisany głowom państw, nie był ceremoniałem przypisanym głowie Kościoła” – wspominał generał.

I dodał: „Aby uczyć nas tzw. przywitań: „Czołem Wasza Świątobliwość” jechaliśmy w najodleglejsze zakątki niezabudowanego wówczas Bemowa, aby cywilna ludność nie słyszała, że wojsko „kala” się takimi słowami. W końcu i tak nie przywitaliśmy się z papieżem, ponieważ w ostatniej chwili decydenci wycięli to z ceremoniału”.

 „Papież złożył wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza, co było wydarzeniem epokowym i z Urzędu towarzyszył mu jeden z generałów – ówczesny Dowódca Garnizonu Warszawa. Wówczas zaistniał problem, jak go stamtąd „ewakuować”, ponieważ nie mógł on ze względów ideologicznych uczestniczyć w uroczystej Mszy św. odprawianej na Placu. (...) W końcu Msza św. odbyła się w ogóle bez udziału wojska” –mówił dalej gen. Gilarski.

I dodał: „Późniejsze wizyty Jana Pawła II w Polsce były determinantem zmian w uroczystościach państwowych i przybliżały wojsko do ceremoniału kościelnego. Wielkim wydarzeniem był udział wojska we Mszy św. w Zegrzu Pomorskim. Spotkanie z papieżem odbyło się z pełnym ceremoniałem wojskowym, połączonym z ceremoniałem liturgii Mszy św. Mogliśmy to wspólnie przeżywać...”.

Wspominając pierwsze kontakty z kapelanami WP w czasach PRL, gen. Gilarski podkreślił: „Moje pierwsze doświadczenie to pogrzeb jednego z kapelanów w 1979 czy 1980 r. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem kapelana w mundurze. To był szok, chociaż wiedziałem, że istniał Dziekanat w obecnej Katedrze WP, ale kontakt z nim i z kościołem garnizonowym był praktycznie żaden”.

Dowódca Garnizonu Warszawa nawiązał także do uroczystości patriotyczno-religijnych. "Rocznice, które obchodziliśmy w latach 70-tych i 80-tych nie miały nic wspólnego z ceremoniałem kościelnym, stąd też dopiero przemiany po 1989 r. spowodowały, że ceremoniał wojskowy aktywnie wszedł w uroczystości tego typu” – zaznaczył. Generał mówił w swoim wystąpieniu o konieczności przewartościowania postaw w Wojsku Polskim. Jednym z przełomowych wydarzeń była „konsekracja Biskupa Polowego Głódzia, kiedy po raz pierwszy w powojennej historii, w Częstochowie, w nawie głównej, ustawiła się Kompania Reprezentacyjna, która towarzyszyła tej uroczystości przez cały czas jej trwania (..), jak również ingres Biskupa Polowego do Katedry Polowej.

To, co dzisiaj jest normalnością, udział wojskowej asysty honorowej w tradycyjnych świętach; w procesjach Bożego Ciała, w Triduum Paschalnym, na posterunku honorowym przy Grobach Pańskich, to są nasze zdobycze i przewartościowania, do których już doszliśmy.
W ceremoniale te wszystkie kwestie są unormowane, przebiegają według pewnego schematu”.

„Ceremoniał wojskowy wymaga pewnej celebracji, oprawy, przede wszystkim ludzi, którzy to wykonują. W garnizonie stołecznym są pododdziały reprezentacyjne i inne jednostki, które kultywują te tradycje, ale przeobrażenia, które zachodzą obecnie w armii powodują zmniejszenie stanów osobowych. W tej chwili to już nie ilość, nie kompania, nie orkiestry, ale jakość - kilku ludzi musi stworzyć oprawę na dobrym poziomie. Szczególnie w terenie możliwości są bardzo ograniczone. To, co dotychczas było udziałem żołnierzy służby zasadniczej, teraz musi być udziałem kadry zawodowej. Myślę, że jednostki, które do dziś dnia są zawodowe, stanowią dobry przykład, że ceremoniał pozostał na wysokim poziomie” –podkreślił prelegent.

Na koniec wspomniał o znaczeniu modlitewnika opracowanego dla żołnierzy (m.in. pod red. śp. gen. Tomaszewskiego), który w środowisku wojskowym odegrał bardzo istotną rolę.

Wszystkie prawa zastrzeżone. Kontakt: kgilarska@gmail.com
projekt i realizacja