Wspomnienie o SWOIM DOWÓDCY.
Minął już rok jak, Mój Dowódco - zostałeś "wezwany na wieczną wartę" - SPOCZYWAJ W SPOKOJU!- Generale!.
Mimo upływu wielu, bardzo wielu lat -dla mnie ponad 30-stu, jestem przekonany, że wielu takich "byłych żołnierzy" jak ja, dobrze wspomina i jest dumnych, że służyło pod Twoimi rozkazami...
Ja jestem dumny podwójnie, bo w pierwszych miesiącach Twojej kariery wojskowej, byłem pierwszym Twoim "adiutantem i pomocnikiem" przy pisaniu konspektów i pomagałem w ćwiczeniach "chwytów karabinem", z Którym w 1979 roku mogłem witać Papieża Polaka J.P. II na polskiej ziemi...
Wtedy przed laty nikt nie mógł przewidzieć jak potoczą się nasze losy...
Wiem dzisiaj, że warto wówczas było się starać wypełniać najlepiej wojskowe - żołnierskie obowiązki, aby zostać "Żołnierzem Miesiąca" Kompanii, aby dostąpić zaszczytu wspólnej fotografii ze Swoim Dowódcą Plutonu (II) -wtedy p.porucznikiem Gilarskim.
Z dumą ale i wzruszeniem, które żołnierzowi czasem też przystoi, obejrzałem przesłaną przed rokiem wspólną fotografię ze Swoim Dowódcą, w krótkim filmie poświęconemu Tobie - "WSPOMNIENIU o GENERALE KAZIMIERZU GILARSKIM", o Twojej Żołnierskiej Służbie...
Ta i jeszcze kilka innych czarno-białych fotografii, które zachowałem w swoim albumie, ma dzisiaj dla mnie wyjątkowe znaczenie...
Planuję pojechać do Warszawy raz jeszcze, odwiedzić Powązki, które tyle razy w życiu oglądałem... i Aleję Zasłużonych, i Kwaterę KII gdzie jest zostałeś pochowany... oraz inne miejsca, które są mi bardzo dobrze znane...
Zenon Łój