Dom Łazarza, Marii i Marty tętnił życiem. Był otwarty na gości i przyjaciół. Jezus zmierzając do Jerozolimy wielokrotnie zatrzymywał się w domu swojego przyjaciela, Łazarza. Korzystał też z wielkiej życzliwości Marii i Marty, które z serca Mu usługiwały i zawsze z wdzięcznością wspominały każdy Jego pobyt. 

Jednak pewnego dnia w tym domu radość zamieniła się w smutek. Po śmierci Łazarza słychać było płacz Marii i narzekanie Marty, a nawet wyrzuty pod adresem Jezusa: Panie, gdybyś tu był, nasz brat by nie umarł… 

Smutek i współczucie po śmierci dobrego i szlachetnego człowieka, okazywali sąsiedzi i przyjaciele. Przyszedł także Jezus – Bóg i zarazem Człowiek, który również wzruszył się na wieść o śmierci przyjaciela – nie wstydził się łez. Jednak nie zatrzymał się na progu emocji. Tragedię wykorzystał do przesłania, które najpełniej oddają te słowa: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11,25-26).

Drogie Rodziny, 
Krewni i Przyjaciele Ofiar tragedii pod Smoleńskiem,
Wasze domy były podobne do tego domu w Betanii – tętniły w nich życie i radość. Były miejscem serdecznych spotkań w gronie krewnych i przyjaciół. Każdy z was miał wiele planów na przyszłość związanych z tymi, którzy wczesnym rankiem 10 kwietnia 2010 roku udali się do Katynia, aby pochylić się nad mogiłami pomordowanych, zapalić znicze i zanieść modlitwę do miłosiernego Boga. 

Niestety, nie minęło zbyt wiele czasu od godz. 8.41, gdy do Polski dotarła smutna wiadomość – wszyscy zginęli! Atmosfera w waszych domach stała się podobna do tej, jaka zapanowała w Betanii po śmierci Łazarza. Słychać było płacz mężów i żon, ojców i matek, synów i córek, braci i sióstr. Niedowierzali również zasmuceni przyjaciele, noszący wojskowe mundury – wszak zginęli najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego i załoga samolotu. Smutek zapanował także w szeregach Biura Ochrony Rządu.

Dały się także słyszeć pretensje kierowane w stronę nieba i natarczywe pytania: Dlaczego? Dlaczego – ona, on? Czy już nigdy nie powróci do domu, nie napełni tego szczególnego miejsca swoją obecnością, nie przytuli swoich dzieci, żony, męża…?

Był to czas odkrywania prawdy o przemijaniu i kruchości ludzkiego życia, które psalmista tak wyraził:
         „Dni człowieka są jak trawa,
         kwitnie on jak kwiat na łące.
         Wystarczy, że wiatr go muśnie, już znika
         i wszelki ślad po nim ginie” (Ps 103).

W tamtych dniach wielu z nas uświadomiło sobie przestrogę św. Pawła Apostoła, że nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy stanie przed trybunałem Boga, aby zdać sprawę ze swego włodarstwa.

Przed siedmiu laty wiele rodzin doświadczyło, jeśli nie kryzysu, to na pewno poważnej próby wiary. Czy ci, którzy uczestnicząc w niedzielnej liturgii wyznawali: „wierzę w ciała zmartwychwstanie i życie wieczne”, po stracie najbliższych nadal będą ufali Bogu? 

Drogie Rodziny, 
Krewni i Przyjaciele Ofiar tragedii pod Smoleńskiem,
Siostry Łazarza, Maria i Marta miały pretensje do Jezusa, że przyczyną ich cierpienia było spóźnienie: „Panie, gdybyś tu był…”. Matki i ojcowie, żony i mężowie, dzieci, krewni i przyjaciele ofiar katastrofy smoleńskiej, wciąż noszą w swoim sercu żal, że wyjaśnianie przyczyn tej tragedii nieustannie się opóźnia. Mają wiele pytań, na które nikt nie chce udzielić im odpowiedzi. Bolesne są kolejne informacje o zamianie ciał, o braku należytego szacunku. 

Na żadne z tych pytań nie otrzymamy odpowiedzi w świątyni. Tym powinni zająć się specjaliści. Ale to tu słowo Boże mobilizuje nas i wzywa do czujności i nieustannej gotowości na ostateczne spotkanie z Bogiem. Żyje się tylko raz.

Weźmy sobie głęboko do serca słowa przestrogi zapisane na kartach Ewangelii: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! (…) bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Łk 12,35.40).

Jako chrześcijanie jesteśmy przekonani, że spotkamy się ponownie po drugiej stronie życia z naszymi krewnymi i przyjaciółmi. Oni nas tylko uprzedzili w drodze do domu Ojca. Czekają w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół w mundurach na spotkanie, które będzie trwało wiecznie. A więc – do zobaczenia!

bp Józef Guzdek
Biskup Polowy Wojska Polskiego

Wszystkie prawa zastrzeżone. Kontakt: kgilarska@gmail.com
projekt i realizacja